Informacje o grze
|
|
|
Autor scenariusza:
paczek
|
Autorski Współczynnik Trudności (AWT):
1
|
|
Gra typu:
Starcie
|
Format gry:
Jednoosobowa
|
Kolejność zadań:
Liniowa
|
Start:
20.12.2020 15:00:00 (UTC +1)
|
Start (twoja strefa czasowa):
(UTC )
|
Koniec gry:
31.12.2032 22:59:59 (UTC +1)
|
Udział:potwierdzenia uczestnictwa |
|
Na forum: 1 message
|
|
Foto-galerie
|
Od autora gry
CZARNA DWUNASTKA
GRA POKAZOWA
Zapraszamy do zapoznania się z naszą grą, oraz jej możliwościami.
Życzymy udanej zabawy.
A teraz wejdźcie w świat w tej historii.
Dla ludzi żyjących na początku XXI wieku przyszłość odległa o sześć dekad początkowo nie wydawała się specjalnie inna od tego do czego przywykli. Od zakończenia największego ogólnoświatowego konfliktu ludzkość cieszyła się siedemdziesięcioletnim okresem względnego spokoju i wydawało się, że świat jest już poukładany, że nic nowego nie będzie w stanie zburzyć tego porządku.
Nieliczni patrzący szerzej rozumieli, że przeludnienie planety w połączeniu z kurczącymi się wciąż zasobami będą nas pchały w niebezpieczną stronę. Nadzieje pokładane w technologii, rozwijającej się w tempie logarytmicznym przysłaniały fakt postępującego w tym samym tempie rozwarstwienia społecznego. Nie było możliwości, by w końcu nie doszło do przesilenia...
ROZDZIAŁ 1
Czerwone światła bazy
Zrezygnowany opuścił swoją legendarną dwunastkę pozwalając by czarno-matowa stal oparła się ciężko na jego udach. W nikłym świetle awaryjnego oświetlenia bazy broń wydawała się promieniować ciepłym blaskiem. Utwardzane stopy metali były jednak tak samo czarne jak zimne. Narkotyki i opróżniane wczorajszego wieczora butelki wina, walające się teraz pod nogami mężczyzny, sprawiały, że Many nie czuł w jakim tempie broń absorbowała ciepło jego ciała. Na tym pieprzonym odludziu i tak było wiecznie zimno, co za różnica, czy tym razem miało być tego zimna jeszcze więcej.
Niewygodne krzesło, spadek po poprzednim komendancie, nieprzyjemnie wrzynało się w nagie ciało. Tyle razy obiecywał sobie, że każe je wymienić, zawsze były jednak ważniejsze sprawy i umeblowanie pomieszczenia, w którym i tak przebywał najrzadziej, stale schodziło na dalszy plan. Teraz było mu już natomiast zupełnie obojętne. Pozwolił by głowa opadła mu niemal bezwładnie na pierś, czuł, że próba utrzymania jej w pionie skutkowałaby tylko coraz większym bólem. Stróżka śliny wyciekła mu z lekko rozwartych ust by kolejno po brodzie, torsie i brzuchu spłynąć aż na udo gromadząc się w miejscu gdzie czarna stal jego dwunastki ciężko wżynała się w ciało.
Jak do tego doszło...
|
|
|
|
|